Strona startowa
Troche o łowieniu
Ryby białe
Ryby drapieżne
Regulamin PZW
Sposób na rybe:
Wymiary Ochronne
Zwiększyć skuteczność
Metody łowienia:
Przysmaczne rybom
=> Zanęty
=> Przynęty
=> Nęcę karpie
=> Nęcę leszcze
=> Nęcę liny
Rekordy Polski
Pogoda
Kuchnia
Kalendarz Brań
Galeria
Forum

Nęcimy liny  

Najpierw szukamy dobrego miejsca, które powinno nam przynieść sukces. Szukamy spokojnej cichej wody w zatoce o rozległym blacie od około metra do półtora. Czasem obiecujące są nawet płytsze miejsca. Zaczynamy prowadzić obserwację. Szukamy miejsc, gdzie liny zdradzają swoją obecność. W początkowym okresie żerowania oznaki są delikatne. Lekkie zmącenia wody pojedyncze bąbelki na powierzchni, czasem delikatne poruszenia łodyg grążeli mogą sygnalizować obecność linów. Z czasem sygnały te stają się wyraziste i bardziej czytelne gdy wzrasta temperatura wody, a żerowanie jest intensywne.

Dobrze jest zgruntować takie miejsca wędką by przekonać się jakie są głębokości, gdzie dołek, czy wzniesienie dna i jaka porasta roślinność zanurzona i w końcu, czy dno nie jest ze zbyt grubą warstwą mułu. Zbyt rzadki bądź o grubej warstwie muł będzie powodował zaleganie zanęty na dnie pod mułem i nie będzie nęciła. Należy znaleźć miejsce odsłoniętego kawałka dna od roślin lub wyraźnie mniej porośniętego. Można oczywiście zrobić takie miejsce sztucznie wysypując piasek z ziemią, ale zdecydowanie uważam za lepsze naturalne dziury w ostępach roślinności. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na to by nasze przyszłe stanowisko było nie widoczne dla ryb. Musimy zapewniając sobie swobodę przebywania nad wodą, nie stwarzać widoczności przez ryby. Miejsce to musi być tak przygotowane by później nie potykać się o patyki, nie robić najmniejszego hałasu.

Teraz musimy się dobrze zastanowić czym będziemy kusić na miejsce naszych przyszłych łowów te prześliczne ryby. Według mnie na wiosenne dni przed tarłem zdecydowanie najlepszą będzie zanęta obfitująca w mięsne danie. Natomiast roślinne ziarniste zanęty raczej wybrałbym na porę sierpniowych łowów. Jednak zawsze będzie to mieszanina jednych i drugich. Tylko proporcje bym zmienił. Nęcenie jest dosyć ważne i by naprawdę połowić sobie liny, należy się liczyć z kilku dniowym nęceniem. Liny trzeba przyzwyczaić do miejsca stale obfitującego w pokarm. Są to płochliwe ryby i muszą nabrać zaufania do miejscówki. Według mnie okres nęcenia nie może być krótszy jak trzy dni.

Co ja proponuję. Jako bazę, mieszanki z dużą zawartością mączek rybnych, ze skorupiaków, małży. Zanęta nie może być byle jaka. Niektórzy twierdzą, że jest obojętnie jakiej bazy użyjemy gdyż najważniejsze są dodatki. Osobiście jestem daleki od takich twierdzeń. Baza musi wytwarzać dobry zapach pieczywa i ziarna zbóż. Musi być w miarę lekką, by nie zalegała zbyt głęboko, mocno w mule.

Dodatki też wymagają trochę cierpliwości. Do nęcenia linów dobre są racicznice, tylko najpierw trzeba je nazbierać, a potem zmielić. Również dobre jest dodawanie czerwonych robaków. Ale czerwone robaczki to nie te kupione w sklepie a prawdziwe gnojaczki zbierane na łące z pod krowich placków, lub czarnej śmierdzącej ziemi nad brzegami np. rowów melioracyjnych. Te ostatnie są mocno ciemne krwisto czarnego koloru. Założony pęczek tych robaczków stanowi również wspaniałą przynętę. Pokrojone dodaje się do zanęty. Dołożyć można jeszcze białe robaki. Razem dodajemy te specyfiki do bazy.

Innym dodatkiem bardzo cennym jest kozieratka, ale w niewielkich ilościach do 2g/kg suchej masy zanętowej. Osobiście jestem zwolennikiem aromatyzowanie zanęty kozieratką w przypadku nęcenia czystymi ziarnami. Jako środka przyspieszającego rozpad i pracę kul zanętowych, a przy okazji dobrze je napowietrzając, stosuję otręby pszenne, lub kukurydziane.

Tu i ówdzie dawało się słyszeć, że liny przyciąga zapach przypalonych racic bydlęcych, ale osobiście nie stosowałem nigdy tego rodzaju wybiegów i jakoś nie bardzo w skuteczność takiego nęcenia wierzę. Natomiast podroby takie jak wątróbka, płucka, czy móżdżek dodawany do zanęty przynoszą według mnie pożądany efekt. Zresztą obgotowany móżdżek czy wątroba, doskonale nadają się zmielone również jako dodatek do przynęt.

Za bazę może posłużyć Mosella Manic Carp Fishmeal Mix, lub Favourite Carp, albo Lorpio Super Lin Karaś, jak również Marcela Hi-Pro Specimen Carp. Przy tych ostatnich zanętach należy zwiększyć ilość racicznicy i gnojaczków. Można dodać pelletu ze skorupiaków i rybnego. Och byłbym zapomniał. Właśnie skorupiaki są fantastycznym dodatkiem nęcącym. Można zamiast pelletu dodać mielone świeże (mielimy w całości), lub w formie mączki. Należy tu jednak pamiętać, że nasze raki są pod ochroną. W trzecim dniu nęcenia można dodać gotowanej kukurydzy.

Latem proponuję zwiększenie ilości słodkich zanęt z ziarnami roślinnymi. Tu jako bazę proponuję Moselli Karpfen&Brassen, czy Favorite Brassen o piernikowo korzennym zapachu, lub Turbo-Lock Lin Stila. Do takiej bazy proponuję dodać śruty sojowej, gotowanej kukurydzy i gotowanych małych ziaren bobu. Dodaję również parzone płatki owsiane. Tworzą kawałki rozbite w zanęcie. Oblepiając się zanętą, powodują w wodzie lekkie smużenie. Można dodać melasy. Ze środków zapachowych mogą być wanilia lub brasem. Również ziarnom sezamu i zapachowi prażonych arachidów lin się nie oprze. Nie zapominać jednak należy o dodaniu posiekanych czerwonych robaków.

Zawsze przy nęceniu pamiętam o jak najcichszym wrzucaniu zanęty do wody. Tworzę raczej małe kule nie przekraczające swą wielkością piłki tenisowej. Przy połowach linów może się okazać, że w zanętę weszły nam karasie lub nawet karpie. Karasiami nie należy się przejmować. Z reguły do nich dołączą liny. Natomiast karpie mogą skutecznie wypłoszyć liny z łowiska nawet całkowicie. Dlatego łowisk linowych raczej należy szukać tam, gdzie woda nie jest zarybiana karpiem.


Dodatki na bloga
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja